Muzeum Duszy…

6 listopada 2021r., tuż po zakończeniu zebrania Zarządu Głównego SNaPu w Mazowieckim Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Siedlcach, członkowie SNaPu wybrali się z Bożenką Czarnecką –Akus, organizatorką spotkania do położonego nieopodal Muzeum Diecezjalnego. 

Od samego początku dało się wyczuć niesamowitą aurę tego miejsca. Cisza przerywana głosem pieśni mnichów. Skrzypiąca podłoga, subtelne i nastrojowe oświetlenia ponadczasowych i bezcennych dzieł sztuki. Refleksja przy każdym z nich. 

Pani kustosz, Dorota Pikula wprowadziła nas w tajemniczy nastrój muzeum, opowiadając historię wybranych obrazów. Zwracała uwagę na anonimowość niektórych z nich, zmieniające się techniki malarskie, a przede wszystkim na indywidualizm twórców, odrębność widzenia świata, ich kunszt, a niejednokrotnie dostrzeganie tego, czego od razu nie widać. 

Jakże ważna jest symbolika w sztuce kościelnej, operowanie kolorami, umiejscowienie postaci na płótnie. Wszystko to buduje artyzm, który w takich miejscach wybrzmiewa w sposób szczególny. Każdy, nawet najmniej znaczący element, przedmiot jest nośnikiem pewnej historii, którą warto stworzyć, przypominając sobie realia wybranych epok, ich tendencje. 

To miejsce ponadczasowe. Nie tylko ze względu na oryginalność oglądanych dzieł sztuki, ale i klimat tego miejsca. Każde pomieszczenie podkreśla ważność różnych dziedzin – narodzin, śmierci, nadziei, miłości. To odrębność, która w konsekwencji łączy się ze sobą. Podziwianie pomieszczeń poświęconych portretom, przemijaniu w sztuce barokowej, czy też Biblii, doprowadziło nas do ostatniego przystanku naszej refleksyjnej wyprawy,  gdzie oglądaliśmy jedyny w Polsce obraz  El Greco „Ekstaza św. Franciszka”. Dzieło zajmuje wyjątkowe miejsce w muzeum. Nie bez powodu. Jest niesamowite, oryginalne i każdego przy sobie zatrzyma. 

Wzruszenie malowało się na twarzach wycieczkowiczów. Każdy opuścił muzeum z pewnym przemyśleniem, a nieodwracalna chęć powrotu jest dowodem na to, że to piękne i bardzo uduchowione miejsce, zatem „do zobaczenia”.

Bożenko, dziękujemy.

Marta Mirgos

Wróć